Przejdź do głównej zawartości

Zakupowe szaleństwo

Temat ulubiony przez kobiety, ale i nie tylko, bo w przypadku zakupów często chodzi też i o męskie portfele;)

Wiadomo, że każdy z nas co jakiś czas robi wypad do sklepu po ciuchy. Jedni traktują tę czynność jako zło konieczne, a inni jako dzień największej radości i spełniania przyjemności. Nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak nowa bluzka, czy sukienka, a i jeszcze nowa para butów, i nowa apaszka i...torebka...i...? Nie ważne do której grupy należysz jedno jest pewne - robiąc zakupy w USA możesz dużo zaoszczędzić!

Gdzie jest najtaniej?
Na promocji!
A gdzie jest promocja?
Praktycznie wszędzie i zawsze!

Na początek mała, aczkolwiek bardzo przydatna informacja - w Stanach masz prawo (polityka sklepów) zwrócić do sklepu praktycznie wszystko to, co kupiłeś, nawet jeśli już to użyłeś! Możesz zwrócić buty jeśli uznasz, że jednak Cię uwierają i są niewygodne, możesz zwrócić noże, bo okaże się, że jednak są za ostre/tępe, możesz zwrócić kosmetyki, bo masz na nie uczulenie, albo kolor podkładu jednak Ci nie pasuje. 
Wszystkie zwroty odbywają się w naprawdę miłej atmosferze, nikt Cię nie oskarża, nie osądza, po prostu zwracasz i już. Często jest tak, że odnosząc coś zapakowane w pudełko nikt nawet nie zajrzy do środka, żeby sprawdzić, czy faktycznie jest tam produkt, który kupiłeś. Czasami możesz nie mieć ze sobą paragonu, metka potwierdzi zakup danego towaru w sklepie, a zamiast gotówki dostaniesz wtedy kupon na zakupy w tym sklepie. W niektórych sklepach możesz dokonać zwrotu towaru nawet po kilku latach od zakupu!!! Nasz ulubiony spożywczy sklep Trader Joe's poszedł nawet o krok dalej, bo pozwala zwrócić produkt, który już jest zaczęty (nadjedzony) - spróbowałeś ale uznałeś, że Ci jednak nie smakuje!

Naszym największym objawieniem, jeśli chodzi o zakupy ubrań, okazały się outlety położone na północ od Seattle (Premium outlets). Miejsce to jest mekką zakupoholików, świątynią, miejscem kultu i jak to jeszcze nazwać już sama nie wiem. No po prostu raj zakupowy! Ogrom markowych sklepów w jednym miejscu i wszystko w atrakcyjnych cenach, nawet w przeliczeniu na PLN!

Muszę przyznać, że po odwiedzeniu outletów za pierwszym razem (jeszcze jak byliśmy w Stanach na naszej wycieczce) to stwierdziliśmy, że strasznie nas w tej Polsce oszukują i naciągają! No po prostu jesteśmy narodem bogaczy, bo wszyscy kupujemy ciuchy za kosmiczne ceny!
To co zobaczyliśmy tutaj, wprawiło nas w osłupienie. Za naprawdę nieduże pieniądze można kupić sporo markowych ciuchów. Co mam na myśli pisząc nieduże pieniądze? Jeansy Levis da się wyrwać za $20!!! I to nie jakiś badziewny model, który się w ogóle nie sprzedaje, albo w tej cenie jest dostępny tylko jeden niepopularny rozmiar. W sklepie jest dużo promocji, które można ze sobą łączyć i dzięki temu możesz kupić więcej za mniej:) Najpopularniejsza cena spodni w Levis to około $30-40, co uważam za dosyć atrakcyjną, bo pamiętam bardzo dobrze jak w PL za "zwykłe jeansy" w Reserved płaciłam około 160-180zł.

Dzięki pomocy rodzinki oraz znajomych zostaliśmy szybko wprowadzeni w tajemnice okolicznych sklepów, które warto odwiedzać ze względu na promocyjne ceny i bogaty asortyment:)
Jednym z takich sklepów jest Ross, który szybko stał się naszym ulubionym. Na pierwszy rzut oka nie wyglada jakoś atrakcyjnie. Przyrównałabym go trochę do bardziej elegantszego lumpexu. Żeby coś dla siebie znaleźć musisz przeglądać wieszak za wieszakiem (na szczęście ciuchy pukładane są tematycznie i rozmiarami). Można tutaj znaleźć naprawdę fajne rzeczy za dobrą cenę (np. koszula męska Ralph Lauren kosztuje $13, koszulka damska Calvin Klein około $10-20). Ross cieszy się naszym zainteresowanie jeszcze z jednego powodu - można w nim kupić importowane produkty spożywcze, m.in. włoskie dżemy, które w odróżnieniu od tych amerykańskich nadają się do jedzenia.
Bardzo podobnymi sklepami są TjMaxx i Marshalls. Wszystkie te sklepy są outletami, ale są porozrzucane w różnych punktach aglomeracji (czyt. są blisko i można często do nich zaglądać :) )
Ceny produktów można dodatkowo obniżyć dzięki różnego rodzaju kuponom, albo kodom sms:) Można też zakładać karty lojalnościowe w danym sklepie, które potrafią obniżyć cenę, albo pozwalają na skorzystanie ze specjalnych promocji przewidzianych tylko dla stałych klientów. Najłatwiejszym sposobem na dodatkowe oszczędności jest zakup gift card w promocyjnej cenie (można kupić np. gift card o nominale $100 za $70).





Zakupom w sklepach sprzyja polityka zwrotów. Nie stresujesz się, że jak coś weźmiesz i jednak nie będzie Ci pasowało (mąż w domu skrytykuje, dojdziesz do wniosku, że cena jednak jest za duża, masz już 3 podobne bluzki na wieszakach) to zostaniesz z niechcianą rzeczą w szafie i pustką w portfelu. 
Ale co się stanie, gdy kupisz produkt i okaże się, że sklep za tydzień obniżył jego cenę? Nie ma problemu :) Masz dwa wyjścia - oddać towar do sklepu i kupić nowy po nowej cenie (brzydkie rozwiązanie - a la Kuźniar), albo zrobić "price adjustment", czyli upomnieć się o różnicę w cenie - sklepy bardzo często zgadzają się na takie rozwiązanie.
Inną opcją jest "match price", gdzie po zakupie towaru okazuje się, że w innym centrum handlowym/sklepie jest on w niższej cenie. Możemy wtedy przyjść z paragonem do sklepu, w którym dokonaliśmy zakupu i negocjować obniżkę ceny.
Miło i wygodnie i nie trzeba się denerwować się, czy aby na pewno to co kupujemy jest po okazyjnej cenie. Niektóre sklepy bronią się jednak przed "wypożyczeniami" produktów oferując możliwość zwrotu, ale zastrzegając sobie, że potrącają jakiś procent ceny używanego towaru.

Zakupy w USA są miłe i przyjemne - oczywiście jeśli nie wpadniemy w spiralę kupowania tylko i wyłącznie na promocji, albo tylko dlatego, że coś akurat jest w atrakcyjnej cenie, a nie jest nam zupełnie potrzebne. 




Komentarze

  1. Mój ulubiony post :] czekam na więcej ! trafiłaś do zakupowego raju! ja też tam chce !!! ja ostatnio w PL w zwykłym Lidlu chciałam coś kupić dla synka, koszmar i na dodatek wyszłam z pustym koszykiem :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kolejna przygoda z piękną naturą stanu Utah - Bryce Canyon National Park

Z Zion NP wyjeżdżaliśmy trochę zasmuceni. Decyzję, którą podjęliśmy poprzedniego dnia nie należała dla nas do łatwych i gryzło nas to cały poranek. Kiedy ruszyliśmy w trasę i oglądaliśmy te piękne widoczki parku podniosły się nam trochę morale. Przyroda znów nam pokazała, że nie ma co się smucić i szkoda na to czasu, bo nowe przygody są przed nami. Nie mieliśmy dzisiejszego dnia długiej trasy do pokonania, więc mogliśmy cieszyć się wszystkim co napotkaliśmy.  Dzisiejszą noc mieliśmy również spędzić w kolejnym Parku Narodowym stanu Utah - Bryce Canyon. To już czwarty park tego stanu, który planowaliśmy odwiedzić. Wiedzieliśmy, że będzie się on różnił od pozostałych parków, ale również i w nim będzie dominował kolor czerwieni/brązu ziemi. Zajechaliśmy na nasze miejsce kampingowe i  bardzo się zdziwiliśmy. Na nasze nieszczęście miejsce do zaparkowania naszego RV okazało się bardzo ciasne i całkowicie prostopadłe do drogi. Nasz 28 stopowy "potwór" po tylu dniach wspólnej przygody

Znaleźliśmy raj na ziemi !!!

Po tym, co zafundował nam Arches NP byliśmy bardzo podekscytowani tym, że dzisiaj wieczorem będziemy spali w kolejnym parku narodowym - Zion. Miejsce to we wszystkich przewodnikach, jak i na zdjęciach, czy filmach jest zupełnie inne od pozostałych parków narodowych stanu Utah. W tym parku, oprócz czerwonych skałek jest dużo, bardzo dużo zieleni. Po słonecznych ostatnich dniach byliśmy bardzo wytęsknieni za tym kolorem.  Droga dojazdowa do parku była bardzo przyjemna, nie spieszyliśmy się, cieszyliśmy się droga i widokami za oknem. Zrobiliśmy sobie kilka nieplanowanych postojów, gdy tylko mieliśmy na to ochotę i tak właściwie "przez przypadek", bo akurat było nam po drodze, postanowiliśmy zajechać do jednej z większych atrakcji Arizony tuż przy granicy stanu.   Widoki na trasie Miejsce w którym Forrest Gump zakończył swój bieg z widokiem na dolinę Monumentów Skąd wzięliśmy się w Arizonie, skoro przed chwila jeszcze byliśmy w Utah?  Jak spojrzysz na mapę, zobaczysz, że droga do

Arches National Park - wyjątkowe miejsce na Ziemi

Gorące słońce nie przestawało nas opuszczać od momentu wjazdu w południową część stanu Utah. Przyjemne o poranku ciepłe promienie słońca, szybko zmieniały się w okolicach południa, w upał nie do zniesienia. Palące słońce towarzyszyło nam przez cały dzień odpuszczając dopiero wieczorem, kiedy to przychodził moment jego pięknego i urokliwego zachodu. Dokładnie taka pogoda towarzyszyć nam miała przez najbliższe dwa tygodnie naszej podroży. Pomimo, że chwilami doskwierał nam ten upał, cieszyliśmy się na myśl, że wygrzejemy swoje "stare kości" na słoneczku. Dzięki klimatyzacji w RV dawaliśmy radę z największymi upałami, odpowiedzialnie podchodziliśmy do wędrówek w słońcu, chroniąc siebie, ale przede wszystkim dbając o zdrowie dzieci.  Po Canyonlands NP dotarliśmy do kolejnego Parku Narodowego stanu Utah - Arches.  Park ten słynie z największego skupiska na świecie naturalnych łuków skalnych. Dodatkowo od 2019 roku jest jeszcze bardziej wyjątkowy, ponieważ otrzymał certyfikat "