Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Poszukujemy mieszkania...czyli pierwsze zderzenie z rzeczywistością.

Czas na kolejny krok w drodze do normalnego życia. Poszukiwanie mieszkania. W Stanach rynek wynajmu nieruchomości jest dużo bardziej rozwinięty niż w Polsce i działa tutaj sporo firm, które wynajmują całe budynki, ba! całe osiedla. Ludzie często się przeprowadzają i nie zakładają, że w domu będą mieszkali przez kilka pokoleń, czy też, że wiążą się z danym miejscem na długo. Coś zmienia się w ich życiu, zmieniają mieszkanie bez większych problemów. Same mieszkania w Stanach też są inne niż w Polsce. Pierwsze, co się rzuca w oczy to ich wielkość. Mieszkanie 80-90m2 jest uznawane za małe, akceptowalne, ale małe. Inaczej też liczy się liczbę pomieszczeń - określa się liczbę sypialni i łazienek, a z góry wiadomo, że do tego dochodzi jeszcze salon i kuchnia oraz ewentualnie inne pomieszczenia (np. pralnia, spiżarnia, pokój biurowy i inne cuda). Jeśli mieszkanie ma 1 łazienkę to jest w niej toaleta i wanna, jeśli 1.5 to w mieszkaniu możemy spodziewać się jednej pełnej łazienki i dodatko

Pierwsze ZIELONE kroki

Po długich godzinach spędzonych w samolocie zmęczeni dotarliśmy do naszego nowego domu. Na lotnisku w Seattle, tak jak wszystkich pasażerów, przywitała nas wielka kolejka do odprawy z Panem ze służby bezpieczeństwa. Niestety nie byliśmy standardowymi pasażerami samolotu, dlatego też czekały na nas niestandardowe procedury. Kilka zdjęć, kilka skanów palców, podpis dokumentów, że tu i tu się zatrzymamy, poświadczony poprzez pieczątkę z odciskiem kciuka (najprostsze na świecie maczanie palca w gąbce z tuszem i odciskanie w miejscu podpisu), ot taka nowoczesność nas zastała. I na koniec otrzymaliśmy jeszcze grzecznościowe - Good luck! I o to ONA - Ameryka! Nasze nowe miejsce do życia przywitało nas ciepłą i bezdeszczową (w Seattle!) pogodą.  Od samego początku naszego pobytu mieliśmy szczęście, bo zaoferowano nam pomoc. Zupełnie się jej nie spodziewaliśmy, gdy planowaliśmy naszą wyprawę. Pod  koniec przygotowań do wyjazdu okazało się, że są dobrzy ludzie, którzy chcą nam pomóc w

Jak zostać zielonym w Ameryce?

Wydawać by się mogło,że legalna emigracja do Ameryki jest bardzo prosta. Wydawać by się mogło...  Żeby się tutaj dostać trzeba przebrnąć przez szereg spotkań i wypełnić sporo dokumentów. Ameryka w przeciwieństwie do krajów UE wymaga posiadania od nas wizy, albo turystycznej jeśli jedziemy tylko na nią popatrzeć, albo wizy pracowniczej sponsorowanej przez pracodawcę, albo właśnie zielonej karty (green card) jeśli chcemy tutaj osiedlić się lub pracować. Nam udało się z green card i dzięki niej postanowiliśmy związać nasze życie z tym krajem. Dlatego mówimy na siebie, że jesteśmy ZIELONI  ale też dlatego, że wciąż poznajemy ten kraj i zwyczaje jakie w nim panują. Green card udało nam się dostać dzięki loterii wizowej organizowanej przez amerykańska ambasadę w PL. Loteria ma to do siebie, że jest losowa. Musieliśmy spełniać jakieś wymogi aby nasz udział w niej był ważny, ale jak to się uda, to o dalszej części decyduje już naprawdę los. Żeby zwiększyć nasze szanse w losowaniu &qu