Ostatnio przeciągnęło się z postami, bo jak to zawsze bywa człowiek ma coś na głowie, a szczególnie taki, który ma trochę obowiązków i miłe przygotowania do przyjęcia gości i po drodze jeszcze różne rodzinne uroczystości... Jednak pomimo różnych obowiązków, trzeba się spełniać i łapać marzenia. Z racji, że nie potrafimy długo usiedzieć w jednym miejscu ostatnie weekendy spędziliśmy na zwiedzaniu naszej okolicy. Około 2 godziny drogi od Redmond jest wspaniała bawarska mieścinka - Leavenworth. Ponieważ odbywa się w niej festiwal światełek choinkowych przeżywa ona prawdziwe oblężenie turystów w pierwsze weekendy grudnia. Całe miasto jest przybrane i oklejone światełkami maksymalnie jak to jest tylko możliwe, a wszystkie hotele są nabite do ostatniego pokoju. O miejscu parkingowym można tylko pomarzyć, a jakby ludzi było mało, to kolejnych spragnonych wrażeń turystów autokary dowożą z pobliskiej stacji kolejowej - jednym słowem zatrzęsienie ludzi. Ale cała impreza jest warta przemęc...
Jakiś czas temu przeprowadziliśmy się z Polski do USA. Mieszkamy na przedmieściach Seattle. Mamy dwójkę maluchów, którą próbujemy zarazić miłością do natury i świata. Zapraszamy Cię do śledzenia naszych przygód w USA! Jak tak naprawdę żyje się młodym imigrantom z Polski, którzy postanowili postawić wszystko na jedną kartę i zostawić swoje dotychczasowe życie za sobą...