Przejdź do głównej zawartości

Zakup nowego auta

Już wielokrotnie wspominaliśmy, że w Stanach człowiek bez auta czuje się jak bez ręki. Komunikacja publiczna niby jest, ale poza tymi największymi miastami na wschodzie USA, to według nas działa koślawie. Dlatego warto mieć swoje auto, a najlepiej jeśli się ma je dwa na rodzinę.
Dlaczego dwa?
Bo przy braku publicznego transportu możemy utknąć w domu na wieki :)
W Stanach odległości są duże, wszędzie jeździ się więc samochodem, a Amerykanie wręcz przyrośli do kanap swoich aut - bankomaty drive-thru, apteki, bankomaty - wszystko to ułatwia życie, ale i sprawia, że bez auta właściwie nic nie załatwisz.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz jeśli chodzi o przydatność auta - zakupy! I nie chodzi już o wygodę przewiezienia zakupów ze sklepu pod dom, ale raczej o możliwości techniczne naszego ciała. O ile nie jesteśmy zbudowani jak Pudzian, czy Burneika, to powiem, że gdyby nie auto, to z zakupu niektórych rzeczy musielibyśmy zrezygnować.
Co mam na myśli?
Rozmiar opakowań niektórych produktów! Standardowy rozmiar opakowania mleka w USA to galon. Tak G-A-L-O-N! Czyli około 4l :) Do tego dorzućmy płatki śniadaniowe, np. corn flakes - opakowanie po 500g, papier toaletowy - 36, albo 48 rolek i...wyobraźcie sobie siebie niosących to wszystko do domu :) - akrobacja! OK, można zawsze kupić mniejsze opakowania, ale kupując coś niestandardowego (a takie właśnie są mniejsze opakowania) płacisz więcej. Poza tym jak ma się samochód, to nie musisz skupiać się na tym, co najmniejsze i lżejsze, ale możesz wybierać te produkty, które Ci pasują i te, których potrzebujesz.

Na początku naszego pobytu tutaj myśleliśmy, że jedno auto nam wystarczy. Dalej tak myślimy, zwłaszcza, że nasze mieszkanie znajduje się w takiej części miasta, gdzie sporo rzeczy da się załatwić na piechotę (około 10 min od domu), ale wygoda jednak wzięła górę. Kiedy Mąż jest w pracy ja nie jestem ograniczona obszarem zasięgu moich nóg, ale śmiało mogę jechać...gdziekolwiek i kiedy mam taką potrzebę.

OK, ale miało być o zakupie samochodu i tego się trzymajmy!

Jak kupić auto? Hmm... poradników na ten temat jest sporo i każdy, kto szykuje się do kupna auta na pewno zapozna/-ł się z nimi. Wszystko zależy od sytuacji na rynku i tego ile chcemy wydać i jakie auto kupić.
Nasze pierwsze autko - wspominaną Toyotę Camry kupiliśmy bezpośrednio od właścicieli. Szybka akcja - spotkanie na parkingu, rozmowa, jazda próbna, chwila targowania się i podpisanie odpowiednich dokumentów.

Inaczej sprawa wygląda w przypadku zakupu auta u dealera albo w salonie.
Jeśli kiedykolwiek oglądaliście jakieś amerykańskie strony internetowe, gdzie reklamowane są samochody, to ceny mogą wydawać się Wam atrakcyjne. Niestety do ceny zakupu należy doliczyć Sales TAX (odpowiednik polskiego VAT), którego wielkość jest zależna od stanu i miasta, np. w Seattle wynosi on w sumie 9.5%
Dosyć popularnym rozwiązaniem w USA jest kupowanie auta w leasingu. W Polsce popularne jest to w przypadku firm (nie wiem, czy w ogóle dostępne jest dla osób prywatnych?), tutaj praktycznie każdy kupuje auto w ten sposób - albo na kredyt albo w leasing.
Przed zakupem naszego drugiego samochodu przeanalizowaliśmy sytuację na rynku i to co się nam najbardziej opłaca i zdecydowaliśmy się na wyprawę do salonu po nowe auto.
Zdecydowanie najlepszym czasem na zakup aut są święta (nie tylko Boże Narodzenie, ale też te przy weekendzie President Day, czy Memorial Day)! Dealerzy kuszą promocjami, dorzucają bonusy i schodzą naprawdę mocno z ceny!
Co jeśli decydujemy się na zakup i po drodze nie ma takiego święta?
Wtedy najlepiej wybrać się do salonu pod koniec kwartału.
Dlaczego?
Bo wtedy jest jego zamknięcie - czyli czas rozliczeń, przyznawanie premii pracownikom, zbieranie statystyk, czas, żeby osiągnąć założony cel, a dla Nas najlepszy czas na okazję, którą możemy otrzymać od często zdesperowanego pracownika, któremu do czeku z premią brakuje akurat sprzedaży właśnie tego jednego auta!
Każdy samochód ma swoją cenę MSRP - to cena, która jest rekomendowana na dany produkt - nigdy, przenigdy nie kupuj samochodu za tę cenę! Każdy sprzedawca po krótkich negocjacjach ją obniży. KAŻDY! 
Jeśli czas zakupu auta nie jest czasem wielkich promocji, to czekają nas co najmniej dwie wycieczki do salonu (no chyba, że pierwsza propozycja cenowa będzie na tyle rozsądna, że może warto się skusić). Pierwszy raz do salonu idziemy w ramach rozeznania i poznania się :) Oglądamy autka, idziemy na jazdę próbną, możemy podpytać się o finansowanie - kręcimy nosem, mówimy, że jeszcze idziemy do innego dealera i wtedy zaczynają się prawdziwe negocjacje :)
Najłatwiej targować się o auto, które stoi już na placu. Jeśli dealer ma na placu auto, które nas interesuje uwierzcie zrobi wszystko, żeby nam je sprzedać - stoi na placu - on traci $$, stoi u klienta na podjeździe/garażu - on zarabia $$ :) Logiczne, że będzie chciał się samochodu pozbyć!

Jak my negocjowaliśmy cenę naszego auta?
Najpierw przeszliśmy się do lokalnego salonu i obejrzeliśmy to co nas interesowało - taka wstępna orientacja oraz zapoznanie z dealerem :) Pogadaliśmy jak mogłoby wyglądać nasze ewentualne finansowanie, na kiedy jest nam samochód potrzebny, a dlaczego nie ma takiego koloru jaki sobie wymarzyliśmy i jaką najlepszą cenę w tym momencie moglibyśmy uzyskać?
Wróciliśmy do domu i przystąpiliśmy do działania :)
Najpierw szperanie w internecie na forach - ludzie często piszą za ile udało się im kupić dany model samochodu. Następnie pisanie do różnych dealerów maili z pytaniami, czy mają dane auto (z daną opcją wyposażenia) i za ile by je sprzedali. W którymś momencie udało się nam uzyskać cenę, która wydawała się nam rozsądna. Jeszcze raz, tym razem dokładnie ostatniego dnia kwartału, przeszliśmy się do salonu, w którym byliśmy na samym początku poszukiwań :)
Sprzedawca i my doskonale wiedzieliśmy, że "wyjdziemy" tego dnia z autem, ale nikt nie był pewny za ile to auto uda się nam kupić.
W salonie spędziliśmy chyba z 3h! A to ja jęczałam, że ten kolor mi się jednak nie podoba, a to, że te listwy na nadkola takie drogie jakieś, a to Mąż się dziwił, że pierwsza wymiana oleju jest płatna, a przecież dealer z salonu z drugiego miasta mówił nam, że on zmieni nam olej za darmo i że te listwy będą o połowę tańsze i ma kolor auta, który pasuje do koloru moich paznokci ;) Jak to nie ma w całym stanie tego mojego koloru??? Trzeba czekać 8 tyg?!? No niemożliwe, bo to za długo, to my pojedziemy do Oregonu i tam na pewno kupimy sobie auto w wymarzonym kolorze. No dobra! Niech już będzie srebrny, ale cena musi zrekompensować straty po ulubionym kolorze ;)
Najniższą cenę za auto, które spełniało nasze oczekiwania dostaliśmy od dealera do którego mieliśmy stosunkowo daleko, bo przynajmniej 4h jazdy w jedną stronę. Trochę się nam więc nie chciało jechać, zwłaszcza, że mój "stan" nie pozwalał mi na długie godziny jazdy. Chcieliśmy kupić auto dzisiaj, tutaj (w salonie, który mieliśmy "pod nosem"), ale w cenie, którą proponował nam tamten dealer :)
Kiedy moja frustracja sięgała zenitu, i negocjacje się przeciągały wyszliśmy z inicjatywą, że kupimy dzisiaj auto pod warunkiem, że cena będzie rozsądna, a jak nie, to ja poczekam na ten mój ulubiony kolor te 8 tyg. Wtedy Lee (tak się nazywał nasz dealer) poddał się i zaczął w końcu proponować rozsądne kwoty sprzedaży :) I takim sposobem doszliśmy do ceny, która była satysfakcjonująca dla wszystkich - udało nam się zejść z ceny MSRP o dobrych kilka tysięcy $$ :) My czuliśmy satysfakcję z negocjacji i to, że ugraliśmy trochę kasy, a dealer? Dealer na pewno zarobił swoje!

Jak wygląda finansowanie w leasingu?
Auto leasingujemy na okres zazwyczaj 3 lat i płacimy za ten czas jakąś ratę, ale nie od całości wartości auta, ale tylko za te 3 lata użytkowania. Są pewne statystyki i dane, które pozwalają wycenić ile auto będzie warte po 3 latach i tę kwotę odejmuje się od kwoty zakupu. Wynik to nasza kwota leasingu. Trzeba jeszcze dodać, że często jest down payment, który wpłacamy w dniu zakupu auta, a który odejmowany jest od kwoty leasingu oraz opłaty związane z rejestracją auta, które również my pokrywamy.
Często też mamy roczny limit mil (który tak naprawdę jest limitem na cały czas trwania leasingu) i jeśli go przekroczymy, to musimy za każdą milę zapłacić karę. 
Na koniec leasingu jeśli z autem nie wydarzyło się nic złego, to mamy prawo do jego pierwokupu po ustalonej wcześniej cenie. Czy ta cena jest atrakcyjna, czy nie, to wszystko tak naprawdę zależy od stanu auta :) Jeśli samochód jest sprawny, niezniszczony, ma mały przebieg i dobrze się prezentuje, to wartość wykupu może być niższa niż cena rynkowa takiego samego samochodu. Jeśli nawet nie jesteśmy już z jakiegoś powodu zainteresowani samochodem, to jeśli tylko mamy taką możliwość, to jednak warto je odkupić i za chwilę sprzedać na rynku z zyskiem :)
Często pytając kogoś ile zapłacił za auto, to pojawia się problem z odpowiedzią, bo taka osoba sama do końca tego nie wie. Co zauważyliśmy - według Amerykanów ważniejsza jest wysokość miesięcznych rat za auto, niż ostateczna jego cena - on ma auto, z którego może korzystać, płaci sobie raty, a za 3 lata wymieni auto na inne, gdzie znów najważniejsza będzie dla niego wysokość miesięcznych rat. Idąc do dealera należy więc też i o tym pamiętać, że jak padnie pytanie ile chcesz miesięcznie płacić za auto, to on wiedząc, że tyle chcesz/możesz płacić, zrobi wszystko, żebyś tyle płacił. Dla dealera taki klient to dobra okazja do zysku, bo cenę auta można "ukryć" w dodatkowych opłatach, np. w wyższym down payment, a klient i tak się nie zorientuje, bo skupiony jest tylko na tym ile miesięcznie będzie płacił :)

Jeszcze jedna ważna rzecz. Przy zakupie auta w leasingu. czy na kredyt bardzo istotny jest credit score, bo jego wartość decyduje, w który koszyk procentowy wpadniemy i jak wysokie będą koszty naszego kredytu. Bez dobrego credit score lepiej się nie wybierać na zakupy.

I uwaga! Najfajniejsza rzecz!
Po zakupie auta i podpisaniu dokumentów, tego samego dnia możemy "naszym" autem wrócić do domu! Kupując drugie auto, ubezpieczenie z pierwszego działa i na nowy samochód, więc nie musimy się i o to martwić. Nie ma też wymogu, że samochód musi mieć tablice rejestracyjne (jeśli jest to nowo-kupione auto u dealera), bo dostajesz na tylną szybę kartę z numerem i datą, która pozwala na identyfikację samochodu. Nowe tablice powinny zostać zamontowane w ciągu miesiąca od daty zakupu - ale to już dealer musi się o nie starać, a ty podjedziesz do niego tylko po to, żeby je zamontował :)

I tak oto staliśmy się posiadaczami najpopularniejszego auta w Seattle - Subaru Outback :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kolejna przygoda z piękną naturą stanu Utah - Bryce Canyon National Park

Z Zion NP wyjeżdżaliśmy trochę zasmuceni. Decyzję, którą podjęliśmy poprzedniego dnia nie należała dla nas do łatwych i gryzło nas to cały poranek. Kiedy ruszyliśmy w trasę i oglądaliśmy te piękne widoczki parku podniosły się nam trochę morale. Przyroda znów nam pokazała, że nie ma co się smucić i szkoda na to czasu, bo nowe przygody są przed nami. Nie mieliśmy dzisiejszego dnia długiej trasy do pokonania, więc mogliśmy cieszyć się wszystkim co napotkaliśmy.  Dzisiejszą noc mieliśmy również spędzić w kolejnym Parku Narodowym stanu Utah - Bryce Canyon. To już czwarty park tego stanu, który planowaliśmy odwiedzić. Wiedzieliśmy, że będzie się on różnił od pozostałych parków, ale również i w nim będzie dominował kolor czerwieni/brązu ziemi. Zajechaliśmy na nasze miejsce kampingowe i  bardzo się zdziwiliśmy. Na nasze nieszczęście miejsce do zaparkowania naszego RV okazało się bardzo ciasne i całkowicie prostopadłe do drogi. Nasz 28 stopowy "potwór" po tylu dniach wspólnej przygody

Znaleźliśmy raj na ziemi !!!

Po tym, co zafundował nam Arches NP byliśmy bardzo podekscytowani tym, że dzisiaj wieczorem będziemy spali w kolejnym parku narodowym - Zion. Miejsce to we wszystkich przewodnikach, jak i na zdjęciach, czy filmach jest zupełnie inne od pozostałych parków narodowych stanu Utah. W tym parku, oprócz czerwonych skałek jest dużo, bardzo dużo zieleni. Po słonecznych ostatnich dniach byliśmy bardzo wytęsknieni za tym kolorem.  Droga dojazdowa do parku była bardzo przyjemna, nie spieszyliśmy się, cieszyliśmy się droga i widokami za oknem. Zrobiliśmy sobie kilka nieplanowanych postojów, gdy tylko mieliśmy na to ochotę i tak właściwie "przez przypadek", bo akurat było nam po drodze, postanowiliśmy zajechać do jednej z większych atrakcji Arizony tuż przy granicy stanu.   Widoki na trasie Miejsce w którym Forrest Gump zakończył swój bieg z widokiem na dolinę Monumentów Skąd wzięliśmy się w Arizonie, skoro przed chwila jeszcze byliśmy w Utah?  Jak spojrzysz na mapę, zobaczysz, że droga do

Arches National Park - wyjątkowe miejsce na Ziemi

Gorące słońce nie przestawało nas opuszczać od momentu wjazdu w południową część stanu Utah. Przyjemne o poranku ciepłe promienie słońca, szybko zmieniały się w okolicach południa, w upał nie do zniesienia. Palące słońce towarzyszyło nam przez cały dzień odpuszczając dopiero wieczorem, kiedy to przychodził moment jego pięknego i urokliwego zachodu. Dokładnie taka pogoda towarzyszyć nam miała przez najbliższe dwa tygodnie naszej podroży. Pomimo, że chwilami doskwierał nam ten upał, cieszyliśmy się na myśl, że wygrzejemy swoje "stare kości" na słoneczku. Dzięki klimatyzacji w RV dawaliśmy radę z największymi upałami, odpowiedzialnie podchodziliśmy do wędrówek w słońcu, chroniąc siebie, ale przede wszystkim dbając o zdrowie dzieci.  Po Canyonlands NP dotarliśmy do kolejnego Parku Narodowego stanu Utah - Arches.  Park ten słynie z największego skupiska na świecie naturalnych łuków skalnych. Dodatkowo od 2019 roku jest jeszcze bardziej wyjątkowy, ponieważ otrzymał certyfikat "